„Polski Nobel”. Witold Zglenicki pomógł zmienić Baku w naftowy raj

„Polski Nobel”. Witold Zglenicki pomógł zmienić Baku w naftowy raj

Dodano: 
Szyby naftowe w Baku pod koniec XIX wieku
Szyby naftowe w Baku pod koniec XIX wiekuŹródło:Wikimedia Commons / domena publiczna / Ermakov, Dimitrij Ivanovič
Witold Zglenicki odkrył w Baku wiele roponośnych działek. To on wskazał na możliwość wydobycia ropy naftowej z dna Morza Kaspijskiego i zaprojektował pierwszą platformę wiertniczą na kilkadziesiąt lat wcześniej, zanim inni uwierzyli w ten wynalazek. Jego testament ogromnie przyczynił się do rozwoju nauki i kultury w Polsce.

Witold Zglenicki urodził się 6 stycznia 1850 roku w szlacheckiej rodzinie w majątku Wargawa Stara pod Łodzią. Miał dwóch starszych braci. Ojciec zadbał o edukację najmłodszego syna, wysyłając go do gimnazjum w Płocku. Następnie Zglenicki udał się do Warszawy, gdzie w Szkole Głównej (dzisiejszy Uniwersytet Warszawski) skończył czteroletnie studia na Wydziale Matematyczno-Fizycznym.

Witold Zglenicki. Uczeń Mendelejewa zainspirowany Łukasiewiczem

Zglenicki fascynował się przemysłem wydobywczym. Dlatego w 1869 roku podjął naukę w Instytucie Górniczym w Petersburgu. Studia na tej uczelni były w cesarstwie rosyjskim uznawane za najbardziej elitarne w branży górniczej, ale jednocześnie najdroższe i najtrudniejsze. Dzięki finansowej pomocy rodziny Zglenickiemu udało się je ukończyć.

Na studiach Zglenicki uczęszczał m.in. na zajęcia u twórcy układu okresowego pierwiastków Dymitra Mendelejewa. Jednak osobą, u której on i wielu innych Polaków chciało wówczas pracować zawodowo był Ignacy Łukasiewicz. W tym czasie w Galicji funkcjonowała już na pełnych obrotach założona przez Łukasiewicza kopalnia ropy naftowej w Bóbrce i znana na całym świecie rafineria, do której przyjeżdżali po naukę technologii nawet amerykańscy inżynierowie Rockefellera.

Czytaj też:
„Sądziłbyś, żeś w Ameryce”. Historia polskiego górnictwa: od salin przez „borysławskie naftowierty” po miedziowe zagłębie

Jednak trzeba pamiętać, że Łukasiewicz działał w innym zaborze, a więc za granicą imperium rosyjskiego. Dlatego po skończeniu studiów w 1875 roku Zglenicki został skierowany na praktykę zawodową w bezpośrednio podległych Petersburgowi Zakładach Górniczych Okręgu Wschodniego Królestwa Polskiego.

Wczesna kariera zawodowa Witolda Zglenickiego

Już w 1876 roku Zgleniecki został mianowany kierownikiem Zakładów Hutniczych w Mroczkowie nad rzeką Kamienną.

To miejsce kilkadziesiąt lat wcześniej było ważnym elementem w planie Stanisława Staszica. który chciał kompleksowo rozwinąć tereny Zagłębia Staropolskiego. W miarę możliwości Zglenicki rozwijał zakłady hutnicze, ale wciąż interesował się wydobyciem ropy. W 1880 roku w petersburskim piśmie mineralogicznym opublikował opracowanie „Źródła Nafty w Królestwie Polskim”.

Niestety kierowany przez Zglenickiego zakład nie miał szans dalszego rozwoju przez zła koniunkturę i awarię przestarzałego pieca. Przełożeni przeszkadzali mu w działaniach, aż w końcu, gdy oprócz kierowania państwowym zakładem, kupił i chciał rozwinąć prywatne kuźnice, zarzucili mu przekroczenie kodeksu górniczego i przywłaszczenie mienia państwowego.

W 1884 roku Zglenicki został zwolniony ze stanowiska. Swoją niewinność udowadniał przez kolejne sześć lat, pracując w tym czasie w prywatnych zakładach. Fiaskiem skończyły się również jego marzenia o pracy przy wydobyciu ropy pod okiem Łukasiewicza na Podkarpaciu, gdyż ten zmarł w 1882 roku.

Czytaj też:
Jego wszy karmili Herbert i Banach. Niezwykła historia Rudolfa Weigla, pogromcy tyfusu

Pod długiej walce Zglenicki oczyścił się ze stawianych mu zarzutów, choć od tej pory nie wolno mu było pracować na ziemiach polskich ani w branży górniczej. Dlatego w 1890 roku został skierowany do pracy w Urzędzie Probierniczym w Rydze, trzecim co do wielkości mieście carskiego imperium.

Po dwóch latach władze zaproponowały mu zaszczytną pozycję naczelnego inżyniera Donieckiego Okręgu Kopalnianego. Zglenicki z nieznanych powodów nie przyjął tej oferty, co zostało odebrane jako bezczelność. Władze górnicze w odpowiedzi na jego krnąbrność postanowiły wysłać go na krańce imperium. Jednak dzięki wstawiennictwu księcia Benckendorffa tymi krańcami okazała się nie Syberia, a zakaukaskie Baku nad Morzem Kaspijskim.

Zglenicki w Baku

I tak Witold Zglenicki trafił w 1891 roku do wręcz wymarzonego dla siebie miejsca. Azerskie Baku w owym czasie przeżywało ogromny rozwój przemysłu naftowego. Było jednym z trzech największych ośrodków naftowych na świecie, obok Stanów Zjednoczonych i Podkarpacia. W 1901 roku dostarczało 50 proc. światowego wydobycia ropy naftowej i 95 proc. wydobycia ropy w imperium.

Co prawda polski inżynier otrzymał posadę w Urzędzie Probierczym, ale w każdej wolnej chwili zajmował się swoja pasją – górnictwem i geologią. Zglenicki zjechał wzdłuż i wszerz Półwysep Apreszoński, na którym leży Baku i wykonał jego pierwszą dokładną mapę geologiczną w skali 1:420 000. Poznał też miejsca występowania nie tylko ropy naftowej, ale i innych bogactw naturalnych.

Zglenicki w Baku poznał Alfreda Nobla, który wraz z braćmi Ludwikiem i Robertem był wówczas najpotężniejszym nafciarzem w Azerbejdżanie oraz rodzinę Rothschildów. Został też stałym konsultantem w rafineriach hrabiego Benckendorffa.

Czytaj też:
Nie tylko Twardowski. Polacy i kosmos na przestrzeni dziejów

Szacunek wśród lokalnych naftowców zyskał również, gdy w 1893 roku przedstawić swój projekt urządzenia do kontroli krzywizn wierconych szybów dochodzacych do długości kilku tysięcy metrów. Utrzymanie maksymalnie prostopadłych ścian szybów służyło maksymalizacji wydobycia, ale przede wszystkim bezpieczeństwu poprzez minimalizowanie ryzyka wybuchu pożarów i dzikich wybuchów ropy i gazu. Używany do tej pory do tego celu aparat Fernsztrema okazał się mistyfikacją, co udowodnił właśnie Zglenicki.

Tym, co szczególnie przykuwało uwagę Polaka była obserwacja podwodnych złóż ropy naftowej. Zglenicki wielokrotnie udawał się łodzią na wody zatoki Bibi-Ejbat i obserwował nietypowe zjawiska występujące na powierzchni, podwodne wulkany i ujścia gazu. Dzięki temu ustalił przybrzeżne i podwodne pokłady ropy wielokrotnie bogatsze od złóż lądowych.

Wynalazca platformy wiertniczej

W 1886 roku zwrócił się do władz górniczych guberni Bakijskiej, a następnie władz górniczych w Petersburgu o przydzielenie dwóch morskich działek w celu wydobycia ropy. Do wniosku dołączył pierwszy na świecie projekt platformy wiertniczej do wydobycia ropy z dna morza, gromadzenia jej na platformie i transportu barkami i tankowcami na ląd.

Zglenicki zdecydowanie jednak wyprzedził swoją epokę. Mimo szacunku jakimi już darzono jego i jego badania, wnioski odrzucono uznając je za nierealne. Jednak polski naukowiec się nie poddawał. Kolejny wniosek, tym razem o pozwolenie na prywatne wydobycie ropy z dna morskiego, Zglenicki złożył w 1898 roku do Kaukaskiego Zarządu Górniczego.

Czytaj też:
Polka, która stała się najsłynniejszą naukowczynią w historii. Niezwykłe życie Marii Skłodowskiej-Curie

W 1900 roku wystąpił przed komisją, przedstawiając dokładnie szczegóły swoich pomysłów i technicznych rozwiązań na wydobycie ropy z dna morskiego. Komisja uznała jego prace geologiczne o bogactwie podmorskich złóż, ale znów uznano jego pomysł budowy platform wiertniczych za nierealny. Zamiast tego przedstawiono pomysł zasypania zatoki Bibi-Ejbat, co Polak uważał za niezwykle drogie i ryzykowne rozwiązanie. Ostatecznie już po śmierci Zglenickiego zatoka zostanie zasypana, a pracami będzie kierować innym utalentowany polski inżynier Paweł Potocki.

„Ojciec nafty bakijskiej”

Zrzeszająca przedsiębiorców Rada Zjazdu Bakińskich Naftowców doceniając pozycję i wiedzę polskiego geologa poprosiła go o wytyczenie 100 działek z największym potencjałem naftowym, które można przeznaczyć do eksploatacji.

Zglenicki zrobił to w dwa tygodnie zbierając wyniki swoich kilkuletnich badań i udostępniając bardzo dokładne wyniki za darmo w piśmie naukowym. Przedstawiona praca obejmowała nie tylko obszar samego Półwyspu Apreszońskiego, ale i licznych wysp i dna morskiego w okolicznym rejonie Morza Kaspijskiego. Plan został wkrótce zatwierdzony przez władze i co ciekawe, stanowił podstawę do wydobycia ropy naftowej w rejonie przez cały XX wiek.

Szach Persji Mozaffar ad-Din Szah Kadżar za odkrycia geologiczne na terenie tego kraju wyróżnił go około roku 1900 Orderem Lwa i Słońca. Dostrzegły go również władze rosyjskie, awansując go w roku 1901 do stopnia radcy kolegialnego (odpowiednik wojskowego stopnia pułkownika).

Ponadto Zglenicki otrzymał od władz rosyjskich dwie roponośne działki w okolicach Surachan, jedną na w Karaczchuri, a druga na spółkę z hrabią Benckendorffem w miejscowości Chille. W końcu w 1902 roku otrzymał tez wymarzoną działkę morska w okolicy zatoki Bibi-Ejbat. Następnie dostał i kolejne działki, nie tylko roponośne, ale i bogate w inne minerały.

Czytaj też:
Polak, który ocalił miliony istnień. Hilary Koprowski – odkrywca szczepionki przeciwko polio

Zglenicki chciał jak najszybciej uruchomić wydobycie ropy ze swojej podwodnej działki, chcąc pokazać, ze możliwa jest budowa platformy wiertniczej a podwodne złoża są niezwykle bogate. Jednak nikt w Azerbejdżanie, Królestwie Polskim, ani nawet w Londynie, czy Paryżu, gdzie wyruszył szukać inwestorów nie zdecydował się na podjęcie ryzyka. „Dość jest innych, ważnych spraw na lądzie” – miał usłyszeć od jednego z bakijskich milionerów.

„Polski Nobel”

Niestety, w 1901 roku, w wieku 51 lat, u polskiego geologa wykryto nieuleczalną wówczas cukrzycę. Trzy lata później Zglenicki nie mógł już wstać z łóżka w Baku, wiec 3 lipca 1904 roku postanowił spisać testament. Zmarł trzy dni później. Jego ciało przewieziono wagonem salonką do Warszawy. Pochowany został w Woli Kiełpińskiej koło Zegrza nad Narwią.

W swojej ostatniej woli Zglenicki nie przeznaczył pieniędzy jedynie na utrzymanie przyjaciółki z Baku Marii Nikołajewej Winogradow, która przewiozła jego ciało do Polski i ich wspólnego syna Anatola. Nie zapomniał o swojej polskiej rodzinie, byłych współpracownikach, czy lekarzach, którzy się nim zajmowali w ostatnich latach życia. Część pieniędzy z roponośnych działek zapisał na utworzenie szkół rzemieślniczo-artystycznych w samym Baku i w Królestwie Polskim oraz na budowę kościoła katolickiego w Baku.

Jednak co najważniejsze, zainspirowany testamentem zostawionym przez zmarłego kilka lat wcześniej Alfreda Nobla, na podstawie którego utworzono nagrodę nazwiska szwedzkiego naukowca, ogromną część swoich dochodów zapisał Kasie im. Mianowskiego, czyli fundacji prowadzonej przez wychowanków Szkoły Głównej w Warszawie, która wspierała polska naukę i kulturę.

Dzięki dochodom zapisanym przez Zglenickiego kasa do 1918 roku otrzymała 2 400 000 dolarów w złocie, co stanowiła 61 proc. wszystkich środków jakie otrzymała od momentu założenia w 1881 roku do 1918 roku. Dla porównania suma Nagród Nobla z 1901 roku wynosiła 40 tys. dolarów.

Dzięki tym środkom wydano m.in. Słownik geograficzny Królestwa Polskiego, 5 tomów Mazowsza Oskara Kolberga, Księgę przysłów polskich Samuela Adalberga, Encyklopedię staropolską Zygmunta Glogera. Ze wsparcia Kasy korzystała również Maria Konopnicka. Niestety po rewolucji bolszewickiej w Rosji, pola naftowe zasilające Kasę zostały przez bolszewików wywłaszczone bez odszkodowania.

Przez ten krótki okres w którym Kasa im. Mianowskiego dysponowała środkami z testamentu Zglenickiego, miała więcej środków, niż była ona w stanie wydać, co było niezwykłe w całej polskiej historii. Tak hojna darowizna z pewnością pozwala nazwać Witolda Zglenickiego „Polskim Noblem”.

W 1941 roku jednym z celów ataku Hitlera na Związek Radziecki były roponośne pola Azerbejdżanu. Pierwszą w historii świata platformę wiertniczą Neft Daslari postawiono na Morzu Kaspijskim, 100 kilometrów od Baku dopiero w 1949 roku.

Niepodległy Azerbejdżan po odłączeniu się od Związku Sowieckiego ponownie zaprosił do wydobycia ropy naftowej międzynarodowe koncerny. Współcześnie wydobycie ropy i gazu ziemnego wciąż stanowi zdecydowaną większość PKB tego kraju.


Bibliografia
  • Andrzej Fedorowicz, Irena Fedorowicz, 25 polskich wynalazców i odkrywców, którzy zmienili świat, Warszawa 2017
  • Piotr Franaszek, Paweł Grata, Anna Kozicka-Kołaczkowska, Mariusz Ruszel, Grzegorz Zamoyski, Ignacy Łukasiewicz. Prometeusz na ludzka miarę, Warszawa 2021
  • Marek Graniczny, Leszek Marks, Halina Urban, Witold Zglenicki (1850–1904) — niezwykły geolog i filantrop, „Przegląd Geologiczny”, vol. 54, nr 6, 2006

Nauka to polska specjalność Rok Ignacego Łukasiewicza Przeczytaj inne artykuły poświęcone polskiej nauce